Od jakiegoś czasu spoglądam w kierunku Warszawy jako miasta, w którym chciałbym zamieszkać. Nie dla pieniędzy, wielkiego miasta, ale po to być bliżej rodzinnego domu. Jako, że serwis jest prowadzony na chwilę obecną hobbistycznie i w wolnej chwili w mieście prowincjonalnym, to muszę utrzymywać się głównie z pracy w dziedzinie Finansów. Kilka miesięcy temu zaproszono nas na rozmowę w sprawie pracy w Administracji Uniwersytetu Warszawskiego! W związku z tym iż, przyjechałem z miasta do 200 tys. mieszkańców to zaproponowałem kwotę taką jaką zarabiam obecnie. Okazało się, że w ich dziale to płaca nieosiągalna. Pani kierownik księgowości odpowiedziała, że u nich jedna z lepszych płac to 3500 zł brutto! Podziękowałem i grzecznie wyszedłem.
Wyczytałem w serwisie „Wirtualne Media” (18.07.2018), że znana grupa „Na Temat” zatrudniała w ubiegłym roku tylko dwóch pracowników na etacie!?? Pewnie Tomasz Lis i ktoś mu bliski….,a co z resztą? Tyle serwisów, dziennikarzy?
Wejdźcie do grupy na Facebook’u „Praca Warszawa”. Tam znajdziecie ogłoszenia, których „widełki” oscylują w 80% w kwocie od 2100 do 2800 zł. I chętnych nie brakuje!
Kolega otworzył franczyzę znanych lodów i jak nie zaproponuje 13 zł na rękę to nie miałby żadnego pracownika. Stawki Warszawskie oscylują podobnie, co można zobaczyć szybko na olx.
Czytając różnorodne relacje z tego jak się mieszka i pracuje w Warszawie doszedłem do jednego wniosku: Marzeniem każdego, kto pracuje w dużej firmie jest wyrwanie się z tej korporacji. Zwroty korposzczur są coraz bardziej popularne!
Podsumowując: Jeżeli nie pracujecie w branży IT lub w dziedzinach medycznych darujcie sobie to miasto albo zróbcie porządną analizę kosztów. Niskie bezrobocie? To chyba żart. Niskie jest tylko w tych dziedzinach za minimalną krajową. Budujące jest to, iż ludzie szukający pracy i społeczeństwo zaczynają zdawać sobie z tego sprawę i nierzadko śmieją się w twarz pracodawcom. Wczoraj na ogłoszeniach pewien człowiek proponował pracę przez 6 godzin dziennie za 100 zł na rękę rozwożąc kanapki po Warszawie, podejrzewając, że jeszcze na własnym paliwie.